Wczoraj na łamach „Gazety Wyborczej” Andrzej Żuławski przeprosił Weronikę Rosati.
„Andrzej Żuławski przeprasza Panią Weronikę Rosati za naruszenie jej dóbr osobistych wynikających z publikacji książki „Nocnik”, w której bohaterce książki – postaci fikcyjnej nadał cechy pozwalające zidentyfikować Weronikę Rosati, a tym samym przypisać jej treści fałszywe i obraźliwe.”
Tak wyglądały przeprosiny
Sąd zasądził na rzecz aktorki również 100.000 złotych zadośćuczynienia.
Precedensowy wyrok
Wczorajsze przeprosiny to wielki sukces, a także efekt ciężkiej pracy jej pełnomocników. W rozmowie telefonicznej r.pr. Anna Kruszewska skomentowała finał sprawy w ten sposób:
„Warto walczyć o swoje prawa nawet wtedy, gdy na finał sprawy trzeba będzie poczekać. Takie orzeczenia dają ogromną satysfakcję dla poszkodowanych i o to trzeba walczyć!”.
Ja mogę tylko powiedzieć, że całkowicie się z tym zgadzam.
Pamiętajmy, że orzeczenie, które zapadło na kanwie sprawy to precedens. Dotyczy bowiem wyjątkowego wniosku o zakaz publikowania istotnych fragmentów książki. Poszkodowana nie była w niej wskazana z imienia i nazwiska a jedynie uważała, że Esterka (bohaterka książki) to ona.
Walcz o swoje prawa!
Niedawno na blogu przedstawiłem 5 przykładów znanych osób poszkodowanych (UWAGA! przykłady te były z życia wzięte). Artykuł znajdziesz tutaj.
Dotychczas wielokrotnie pisałem już o sytuacjach, w których można domagać się zadośćuczynienia.
Wszystkie wpisy znajdziesz tutaj.