Poszkodowani często namawiani się do zawarcia ugody. Strzeż się! Podpisując ugodę najczęściej otrzymasz 4 x mniej pieniędzy niż mógłbyś uzyskać!
Prawdziwa historia
W ubiegłym tygodniu otrzymałem prośbę o pomoc w uzyskaniu zadośćuczynienia oraz odszkodowania. Czytelniczka napisała, iż w wyniku wypadku komunikacyjnego doznała dość powszechnego urazu. Następnie zgłosiła swoje roszczenia do zakładu ubezpieczeń sprawcy jej krzywdy (OC). Ponadto czytelniczka posiadała dobrowolne ubezpieczenie Następstw Nieszczęśliwych Wypadków.
Co istotne – jeszcze przed konsultacją ze mną nieświadoma poszkodowana zgodziła się podpisać ugodę z zakładem ubezpieczeń, który wypłacił 2.000 złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Poszkodowana nie zdawała sobie sprawy, że w ten sposób zamknęła sobie drogę do uzyskania należnego jej wynagrodzenia.
Dlaczego?
Poszkodowana zapytała mnie o możliwość uzyskania pełnego świadczenia, także z jej dobrowolnego Ubezpieczenia Następstw Nieszczęśliwych Wypadków.
Niestety ubezpieczenie Następstw Nieszczęśliwych wypadków nie obejmuje wszystkich dolegliwości poszkodowanego, a jedynie te, szczegółowo wymienione w tabeli trwałych uszczerbków na zdrowiu danego ubezpieczenia. Pisałem o tym szczegółowo w artykule pt. Co to jest trwały uszczerbek na zdrowiu i jak się go orzeka?
Trwały uszczerbek na zdrowiu jest podstawą do ustalenia wysokości zadośćuczynienia lub świadczenia z dobrowolnego ubezpieczenia Następstw Nieszczęśliwych Wypadków. W sprawach o zadośćuczynienie trwały uszczerbek to tylko jednak jeden z czynników wpływających na wysokość kwoty pieniężnej dla osoby poszkodowanej. O tym co należy brać pod uwagę pisałem o tym artykule pt. Jak wycenić krzywdę?
Zatem jeżeli poszkodowany powinien domagać się naprawienia „całej” doznanej krzywdy powinien domagać się zadośćuczynienia. Pisałem o tym szczegółowo w artykule Kiedy można domagać się pieniędzy.
Ugoda a uznanie – statystyki
W sprawie mojej czytelniczki zakład ubezpieczeń zaproponował zawarcie ugody na niekorzystnych dla niej warunkach.
Tak dzieje się dosyć często.
Według statystyk – zakłady ubezpieczeń zaniżają świadczenia dla poszkodowanych średnio 4-krotnie.
Chyba możecie sobie wyobrazić jak trudno było mi powiedzieć czytelniczce, że kwotą zadośćuczynienia, którą powinna uzyskać powinno być nie 2.000 złotych, lecz co najmniej 8.000 złotych…
Ugoda – zrzeczenie praw
Pamiętajmy, że gdy podpisujemy ugodę to zrzekamy się roszczeń – czyli tracimy na zawsze możliwość walki o należne zadośćuczynienie.
Bardzo trudno jest podważyć treść zawartej ugody.
Zgodnie z art. 918 Kodeksu cywilnego – uchylenie się od skutków prawnych ugody zawartej pod wpływem błędu jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy błąd dotyczy stanu faktycznego, który według treści ugody obie strony uważały za niewątpliwy, a spór albo niepewność nie byłyby powstały, gdyby w chwili zawarcia ugody strony wiedziały o prawdziwym stanie rzeczy.
Pamiętajmy również, że nie można uchylić się od skutków prawnych ugody z powodu odnalezienia dowodów (np. dodatkowej dokumentacji medycznej) co do roszczeń, których ugoda dotyczy, chyba że została zawarta w złej wierze.
Niekiedy może jednak okazać się, że ugoda została błędnie zawarta. Na przykład jeśli poszkodowanym była osoba małoletnia. W takim przypadku poszkodowany nie zrzekł się swoich praw i może walczyć o dodatkowe, należne mu zadośćuczynienie.
Wypłata częściowa
W swojej praktyce spotkałem się z tym, że poszkodowani nie chcą przyjmować zaniżonych zadośćuczynienień także bez podpisywania ugody. Dość niedawno poszkodowany mężczyzna, który poprosił mnie o pomoc obawiał się przyjąć „pierwszej transzy” zadośćuczynienia w kwocie 14.000 złotych.
W związku z tym wytłumaczyłem, że jeżeli nie podpisujemy dokumentu w którym zrzekamy się roszczeń, a otrzymaliśmy wypłatę to mamy do czynienia z tzw. uznaniową wypłatą świadczenia. W takim przypadku przyjęcie pieniędzy od zakładu ubezpieczeń nie spowoduje niekorzystnych skutków. Co więcej może ono pomóc w walce o pełne zadośćuczynienie.
Ugoda a uznanie nie daj się oszukać!
Pamiętajmy, że z reguły wypłacane zadośćuczynienie jest zaniżone. Statystyki mówią, że co najmniej 4-krotnie.
Nie podpisujmy niekorzystnych ugód, ale walczmy o pełne, należne świadczenie!