W piątek pisałem o naruszeniu praw osób bliskich w filmie „Amok”. Temat bardzo zainteresował nie tylko media, ale i środowiska prawnicze.
W artykule Naruszenie dóbr osobistych w filmie informowałem, że bliscy ofiary, którą zabił Krystian Bala, walczą o swoje prawa. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna” żądają wycofania filmu z kin. Napisałem też, że w mojej ocenie doszło do naruszenia prawa do kultu pamięci osoby zmarłej, a bliscy ofiary mają prawo do ochrony.
Bardzo mi miło, że swoje stanowisko w sprawie przedstawiła także Pani Iga Bałos. Autorka bloga Sprawna Edukacja wskazuje, że w sprawie filmu nie dochodzi jednak do naruszenia prawa.
Pani Bałos napisała książkę „Prawo dla filmowców”, którą przeczytałem z przyjemnością. Polecam także jej bloga.
Bardzo cenna jest dla mnie opinia specjalistów i zgadzam się, że w przypadku spraw o ochronę dóbr osobistych, działa się trochę po omacku.
W poprzednim tygodniu na zajęciach, które prowadzę opowiadałem o tym, że w przypadku procesów o ochronę dóbr osobistych często mamy do czynienia z pewnym konfliktem praw. W przypadku filmu czy publikacji z jednej strony mamy np. prawo do czci czy dobrego imienia osoby poszkodowanej. Z drugiej prawo do twórczości, na które może powoływać się sprawca. W każdym przypadku musimy więc zdecydować, jakie dobra osobiste zasługują na ochronę.
W odniesieniu do filmu „Amok” Pani Iga Bałos wskazuje, że:
Rodzina nie zarzuca, że o jej krewnym mówi się w filmie źle albo nieprawdę. Przeszkadza jej, że się w ogóle mówi. Bo to przykre i bolesne. Problem polega jednak na tym, że takie emocje może wzbudzać w najbliższych wiele bodźców. Film o samym mordercy, książka o śledztwie, dokument o wyrafinowanych psychopatach. Czy one też nie mają prawa powstać??
Zgadzam się, że informacje prezentowane w mediach jako, że rodzina ofiary nigdy nie zgodziła się na komercyjne wykorzystywanie odniesienia do prawdziwej zbrodni są nie trafne.
W mojej ocenie w sprawie chodzi jednak o coś innego.
W filmie posłużono się prawdziwą historią konkretnej zbrodni, za którą w 2007 r. Krystian Bala został skazany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu na karę 25 lat.
Media donosiły, że Bala nie daje sobie rady z relacjami z żoną i z żądzą sukcesu, sławy. Motyw ten pokazany został szczegółowo w filmie. W jednej ze scen autor książki informuje, że zadzwonił na policję i skierował śledztwo na siebie po to, żeby podnieść sprzedaż książki.
Również sam zwiastun filmu daje dużo do myślenia. Skandaliczne było to, że dopiero po interwencji bliskich ofiary Krystiana Bali dystrybutor zmienił zapowiedź filmu, w którym pojawiły się prawdziwe dane ofiary. W artykule Naruszenie dóbr osobistych w filmie napisałem, że nawet po zmianach dochodzi do naruszenia dóbr osobistych. Może spróbujmy postawić się w sytuacji, w której znajdują się bliscy ofiary morderstwa.
Oczywiście, jako prawnicy, możemy zastanawiać się jakie konkretnie prawo (dobro) zostało naruszone. W mediach prawnicy wskazywali kolejno: prawo do czci, prywatności czy prawo do kultu pamięci o osobie zmarłej. Podążając za ostatnią tendencją Sądu Najwyższego możemy także rozważyć, czy w tej sprawie nie powinno się stworzyć jeszcze innego rodzaju dobra osobistego. Wszystkie dobra osobiste wywodzą się z jednak z podstawowej zasady ochrony godności człowieka.
Dlatego najważniejsze jest dokonanie oceny, że chyba coś tu nie gra. Ktoś zabił, napisał o tym książkę, w której nawiązał do tej historii żeby zostać sławny. Media podchwyciły temat. Ale gdzie jest szacunek dla osoby zmarłej i dla rodziny?
W tym konkretnym przypadku wyświetlanie filmu przedstawiającego historię mordercy, który chciał zyskać sławę, przez czyjąś krzywdę, jest po prostu niegodziwe. To, że zarówno książka, jak i film nabrały takiego rozgłosu tylko gloryfikuje sprawcę. I takie działanie w mojej ocenie narusza prawa osób bliskich ofiary Krystiana Bali. W artykule Naruszenie dóbr osobistych w filmie pisałem, że w orzecznictwie sądów wskazuje się, że poszanowanie dla bólu spowodowanego śmiercią osoby najbliższej stanowi jedną z zasad współżycia społecznego. Tutaj w mojej ocenie doszło do naruszenia tych zasad.
Niezależnie od powyższego w sprawie doszło także do naruszenia prawa do prywatności (poprzez zamieszczenie danych ofiary w pierwotnym zwiastunie).
Oczywiście warto też dodać, że ochrona dóbr osobistych przysługuje przed działaniem bezprawnym, za które uważa się wszelkie naruszenia dóbr osobistych, jeżeli nie zachodzi żadna ze szczególnych okoliczności usprawiedliwiających sprawcę. Ja tutaj takiego usprawiedliwienia nie widzę.
Czytaj powiązane artykuły:
- Prawo do prywatności
- Prawo do godności osobistej
- Naruszenie praw grupy osób
- Prawo do renomy podmiotów innych niż ludzie
- Odszkodowanie za nieudane wesele
- Zamiana dzieci w szpitalu odszkodowanie
- Hałas na boisku odszkodowanie 50 000 złotych zasądzone
- Zerwanie umowy kara
- Jakie odszkodowanie za naruszanie dóbr osobistych
- Naruszenie dóbr osobistych skarga kasacyjna uwzględniona
- Godność i cześć!
- Prawo do czci
- Prawo do szacunku osoby zmarłej
- Naruszenie dóbr osobistych mieszkańców
- Kinga Jasiewicz – brak naruszenia dóbr osobistych?
- Proces maturzystki zakończony
- Artur Domosławski ma przeprosić wdowę po Ryszardzie Kapuścińskim
- Nazwisko jako marka produktu a naruszenie dóbr osobistych
- Dobra osobiste – 5 przykładów znanych osób poszkodowanych
- Ochrona wizerunku osoby znanej
- Naruszenie dóbr osobistych Liroya