Wiele osób zranionych wypowiedziami innych w Internecie rezygnuje z walki. Głównym powodem jest trudność w zidentyfikowaniu osoby, która narusza ich dobre imię. Hejterzy często używają pseudonimów czy fikcyjnych kont. Dla osób poszkodowanych mamy jednak dobrą wiadomość. Należy pozwać właściciela domeny internetowej, który będzie odpowiadał za obraźliwe treści na stronie.
To sedno piątego wyroku Sądu Najwyższego, który potwierdza, że w przypadku naruszenia dóbr osobistych takich jak godność, cześć, dobre imię odpowiedniego zadośćuczynienia można domagać się także od wydawcy danej strony internetowej.
Wypowiedź na stronie internetowej
Na sali sądowej pozwani właściciele stron internetowych próbują w różny sposób uchylić się od odpowiedzialności. Najczęstszym argumentem, który pada na salach sądowych to brak moderacji wpisów internautów na stronie internetowej.
Ostatni wyrok Sądu Najwyższego przesądza, że nie można się uchylić od odpowiedzialności ze względu na brak moderacji wpisów internautów na portalu. Chodzi m.in. o art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2017 r., poz. 1219).
Zgodnie z powyższym przepisem nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto nie wie o bezprawnym ich charakterze, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych niezwłocznie uniemożliwi dostęp do kwestionowanej treści.
Powyższy przepis nie może być jednak stosowany w ten sposób, że wydawca niewiedzący o komentarzach znajdujących się na zarządzanym przez niego serwerze nie ponosi za nie odpowiedzialności. Wówczas premiowana byłaby całkowita obojętność na hejt w Internecie.
Jeżeli więc nie można ustalić danych osobowych autora wypowiedzi warto skorzystać z możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności wydawcę portalu. Więcej o procesach przeciwko wydawcom pisaliśmy więcej w artykule Odszkodowanie za komentarz
Negatywny komentarz na Facebooku a naruszenie dóbr osobistych
W przypadku negatywnych wypowiedzi na portalach społecznościowych (np. w formie postów czy komentarzy) warto w pierwszej kolejności zadbać o ich usunięcie. Pisaliśmy o tym w artykule Komentarz w Internecie jak się pozbyć
Wielokrotnie w takim przypadku udaje się ustalić dane osobowe hejterów portali społecznościowych. Na przykład ostatnio głośno było o sprawie hejtera z Facebooka, który swoją wypowiedzią naruszył dobra osobiste pani Angieszki Gozdyry(zob.http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/dziennikarka-polsatu-upublicznila-dane-internauty-z,4326369,art,t,id,tm.html).
Publikowanie danych hejterów w Internecie
Niedawno wykształciła się praktyka osób powszechnie znanych, które często decydują się publikować dane osobowe hejterów. Choć takie działanie jest postrzegane przez niektórych jako skuteczne w naszej ocenie takie nie jest.
Przede wszystkim opublikowanie danych osobowych lub zdjęcia naruszyciela prowadzi do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych kolejnego podmiotu (m. in. danych osobowych, czy wizerunku naruszyciela). Publikacja danych osobowych może doprowadzić do bardzo daleko idących skutków. Przykładowo w konsekwencji publikacji w sprawie Filipa Hajzera hejter został pobity.
Jak pokazuje praktyka takie opublikowanie danych nie odstrasza innych hejterów od dalszych naruszeń. Przykładem może być choćby działania podjęte przez panią Agnieszkę Godzyra, która niedawno opublikowała dane swojego napastnika. Wczoraj opublikowane zostały natomiast dane kolejnego hejtera, którego nie odstraszyło jednak wcześniejsze opublikowanie danych innej osoby.
Przeprosiny w Internecie bardzo dotkliwe dla hejterów
W przypadku, gdy komentarz wykracza poza dozwoloną krytykę osoba poszkodowana może skorzystać z wielu różnych środków prawnych. Pisaliśmy o tym tutaj Dobra osobiste – 5 przykładów osób poszkodowanych
Choć na pierwszy rzut oka może się tak nie wydawać już same przeprosiny mogą być dla hejterów bardzo dotkliwe. Zwróćmy bowiem uwagę, że koszty wykupienia ogłoszenia zawierającego przeprosiny na pierwszej stronie gazety mogą wynieść od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tys. złotych. Pisaliśmy o tym w artykule Jakie odszkodowanie za naruszenie dóbr osobistych
Ponadto publiczne przeprosiny jednego ze sprawców mogą skutecznie odstraszać innych, potencjalnych naruszycieli. Przeprosiny opublikowane w mediach pozwalają bowiem z reguły dotrzeć do wielu różnych odbiorców, w tym do potencjalnych hejterów. Dlatego w naszej ocenie warto walczyć z hejtem w Internecie, ale przy zastosowaniu zgodnych z prawem środków.
Do najbardziej dotkliwych konsekwencji doprowadziła sprawa szkalującej wypowiedzi prasowej na łamach portalu SE.PL. W sprawie oprócz 150 tys. złotych zadośćuczynienia portal SE.PL został zobowiązany do opublikowania przeprosin na pierwszej stronie gazety przez bardzo kosztowny okres aż 30 dni. Więcej w artykule: 150 000 złotych zadośćuczynienia oraz przeprosiny przez 30 dni na pierwszej stronie gazety.
Czytaj powiązane artykuły:
Jeden komentarz