Przedstawiamy wywiad, w którym analizujemy aktualną sytuację oraz wskazujemy możliwości uzyskania odszkodowania.
Wojciech Piłat, adwokat, aktualnie przygotowuje pracę doktorską pt. „Charakter prawny listy wierzytelności w postępowaniu upadłościowym” na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, autor bloga Upadłość i restrukturyzacja.
J.M.: Jak skomentujesz aferę z obligacjami GetBack?
Wojciech Piłat: Wszelkie przesłanki wskazują na to, że na pierwszy plan wyjdzie aspekt polityczny tej sprawy, tym bardziej, że jesteśmy u progu kolejnego cyklu wyborczego. Jednak działania polityków mające na celu zbicie kapitału politycznego nie są równoznaczne z przyjęciem przez instytucje państwowe i Skarb Państwa odpowiedzialności finansowej za działania tej firmy, tym bardziej, że mówimy tu o kwotach liczonych w miliardach złotych, a wydatki budżetowe w ostatnich latach bardzo wzrosły. Sądzę, że rząd będzie odżegnywał się od przyjęcia takiej odpowiedzialności i dążył do przerzucenia odpowiedzialności na osoby zarządzające GetBack i ewentualnie inne podmioty prywatne – w szczególności pośredników oferujących obligacje tej firmy. Być może dojdzie też do zmian w zakresie przepisów regulujących zasady oferowania produktów rynku kapitałowego.
Powyższe ma o tyle sens, że z punktu widzenia rzeczywistych ofiar zaistniałej sytuacji, czyli osób, które zakupiły obligacje Getback niezabezpieczone rzeczowo, jest dla mnie jasne, że dochodziło do przypadków tzw. missellingu. Mowa tu o sytuacjach, w których namawiano do zakupu obligacji osoby, które nie miały odpowiedniej wiedzy na temat tego, czym są obligacje korporacyjne i zostały do tego namówione przez oferujących te obligacje pośredników finansowych.
Spójrzmy realnie – w ciągu ostatniego roku weszły lub niedługo wejdą w życie: przepisy znacząco ograniczające kompetencje komorników sądowych, a co za tym idzie skuteczność tego rodzaju egzekucji, regulacje z dnia na dzień znacząco skracające okres przedawnienia zobowiązań i wprowadzające zasadę, że sąd w każdej sprawie ma badać, czy wierzytelność nie jest przedawniona, a także przepisy rozszerzające możliwość oddłużenia poprzez upadłość konsumencką. Co do tej ostatniej, to już od 2,5 roku mamy w sądach lawinowy wzrost liczby upadłości konsumenckich.
Oznacza to, że zarówno prawo materialne, jak i prawo procesowe podlegają obecnie ewidentnemu przemodelowaniu pod kątem interesów dłużników, a kosztem interesów wierzycieli. Czy w tej sytuacji inwestowanie w obligacje firmy z branży windykacyjnej jawi się jako interes życia? Pół żartem mogę powiedzieć, że wystarczyło czytać mojego bloga (www.prawo-upadłościowe.pl), ponieważ o wszystkich tych zmianach w prawie pisałem i to ze sporym wyprzedzeniem.
J.M.: Jakie są różnice pomiędzy Ambergold a Getback?
Wojciech Piłat: Wśród różnic można wskazać szerszy zakres odpowiedzialności pośredników oferujących obligację swoim klientom. Były to bez wątpienia podmioty renomowane i budzące zaufanie osób, które na co dzień mogą nie odróżniać obligacji korporacyjnych od lokaty, czy obligacji Skarbu Państwa.
J.M.: Co doradzałbyś osobom, które zaufały spółce GetBack? Czy maja szanse na odszkodowanie?
Wojciech Piłat: Nie ma tu dobrego sposobu na odzyskanie utraconych pieniędzy. Odnośnie do przyspieszonego postępowania układowego, kluczową kwestią jest, czy wierzyciele zabezpieczeni rzeczowo zdecydują się na objęcie swoich wierzytelności układem. Jeżeli tak, to głosy wierzycieli niezabezpieczonych – głównie osób fizycznych, przestaną mieć realne znaczenie dla zawarcia układu. Nadto w zaproponowanych propozycjach układowych duże wątpliwości budzi konwersja części zobowiązań na akcje Getback po wyjątkowo nierynkowym przeliczniku. Getback musi też przekonać wierzycieli, że kontynuując działalność, jest w stanie regulować raty układowe. To z kolei uzależnione jest od tego, ile realnie są warte pakiety wierzytelności zakupione przez GetBack.
Nie mam wiedzy, czy został już rozpatrzony wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Gdyby do tego doszło, to sądzę, że działalność firmy zostałaby znacząco ograniczona, a pakiety wierzytelności należące do GetBack zostałyby sprzedane przez zarządcę. Oznacza to, że wierzyciele otrzymaliby zwrot pieniędzy w niższych kwotach, ale w szybszym terminie.
Wiele mówi się też o innych działaniach prawnych, które mogliby podejmować poszkodowali wierzyciele tej firmy, w szczególności o pozwach odszkodowawczych. Osobiście odradzam pozywanie Skarbu Państwa. Nie widzę większych szans na przekonanie sądu, że KNF powinien reagować w sposób bardziej zdecydowany. Ewentualnej odpowiedzialności poszukiwałbym u podmiotów, które oferowały obligacje tej firmy, choć byłyby to trudne sprawy z punktu widzenia procesowego.
J.M.: Czy Twoim zdaniem osoby poszkodowane w walce o odszkodowanie mogłyby skorzystać z pozwu zbiorowego?
Wojciech Piłat: Jak dotąd, instytucja pozwów zbiorowych nie sprawdza się zbyt dobrze w sądach, ale mam wrażenie, że powoli się to jednak zmienia. Problem leży zresztą w dużej mierze w źle skonstruowanych przepisach. Swego czasu sam postulowałem wprowadzenie określonych zmian w ustawie o zbiorowym dochodzeniu roszczeń. Dużą sprawę rozpatrywaną w pozwie zbiorowym, przeciwko tzw. serwisowi „Pobieraczek”, wygrał ostatnio mój dobry kolega, mecenas Tomasz Lustyk. Jak więc widać, przy dobrym wsparciu prawnym istnieje szansa na sukces.
J.M.: Wobec bardzo prawdopodobnego wszczęcia postępowania restrukturyzacyjnego przeciwko emitentowi, a nawet jego upadłości wiele osób zastanawia się nad możliwością pozwania o odszkodowanie banków reprezentujących emitenta. Co o tym sądzisz?
Wojciech Piłat: Tak, jak mówiłem, jeżeli ktoś jest absolutnie zdeterminowany, żeby szukać drogi do odzyskania choćby części odzyskanych pieniędzy poprzez proces odszkodowawczy, to ewentualnych pozwanych szukałbym właśnie tam. Co oczywiście nie przesądza o ich odpowiedzialności. Dużo zależy od tego, jak wyglądały rozmowy z przedstawicielami banków oferujących obligacje, a także jak można wykazać przebieg tych rozmów od strony dowodowej. Osobiście uważam, że tego rodzaju rozmowy z wszelkiej maści pośrednikami usług i instrumentów finansowych powinny być nagrywane, oczywiście za wiedzą wszystkich uczestników. Jeżeli osoba oferująca nam swój produkt, będąca profesjonalistą, nie zgadza się na nagrywanie spotkania, to powinna się nam zapalić lampka ostrzegawcza.
Ciąg dalszy wywiadu możesz przeczytać w artykule Odszkodowanie za utratę stanowiska.